Przyszło mi do głowy żeby uszyć kibica a w zasadzie kibickę :) Staleczkę, oczywiście w barwach klubu żółto- niebieskich. Długo się nią nie nacieszyłam. mój syn sprezentował ją najlepszemu żużlowcowi klubu
"Iversenowi". Stalowy aniołek przyniósł nam wiele szczęścia, wygraliśmy mecz i dostaliśmy opaski do parku maszyn gdzie przebywały wszystkie nasze gwiazdy żużlu. Mogliśmy dotknąć, pomacać ;) i porozmawiać z kim chcieliśmy. To było fajne przeżycie!
Teraz nie zostało mi nic innego jak uszyć dubla staleczki na następne mecze :)